Każdy z nas – czy to mały dopiero, co urodzony człowiek, czy ten, który jest w sędziwym wieku, ma potrzeby. I mamy je niezależnie od tego, czy je dostrzegamy i akceptujemy, czy też tego nie robimy. Czym są potrzeby możesz przeczytać tutaj.
Potrzeby Małych i Dużych
Jednym z założeń Porozumienia bez Przemocy (NVC, Nonviolent Communication) jest to, że potrzeby wszystkich ludzi – tych małych i tych dużych – są tak samo ważne i mogą być przynajmniej wzięte pod uwagę” [1]. Jednym z filarów Rodzicielstwa Bliskości jest równowaga między zaspokojeniem potrzeb dziecka i rodzica [2].
Niestety my – rodzice często o tych naszych potrzebach zapominamy, czasami nie zwracamy na nie uwagi, innym razem spychamy je na boczny tor, a nierzadko nawet nie wiemy, że je mamy i jakie są one ważne – dla nas samych, naszych dzieci i innych osób, które są obok nas.
Wzięcie ich pod uwagę, nie oznacza z automatu, że będą one zaspokojone. Nie da się zadbać o wszystkie potrzeby naraz, ale już sama ich świadomość pomaga nam łatwiej rozumieć nasze zachowania i emocje. A mówienie o tych potrzebach bliskim nam osobom, również naszym dzieciom, może być wyrazem troski o siebie.
„Dzieci mają prawo wiedzieć, co przeżywają i czego potrzebują ich rodzice” [3], chociaż nie możemy oczekiwać od nich, że będą je zaspokajać.
Metafora kubeczka
Mając małe dzieci ławo doprowadzić się do emocjonalnego wyczerpania. Pasuje mi w tym miejscu metafora kubeczka. W kubeczku może być cokolwiek dobrego, czym chcę się podzielić z kimś, kto jest obok mnie. Jeżeli kubek jest pełny, nie mam problemu, by dać coś z niego mojemu dziecku, mężowi czy przyjaciółce. Jeżeli jest w nim pusto, to chociaż miałabym najbardziej szczere chęci dzielenia się, nie mam po prostu czym.
Myślę, że w moim życiu rzadko są takie momenty, kiedy w moim kubku jest zupełnie pusto. Zawsze „coś” w nim jest, chociażby na dnie. Jednak mam poczucie, że w takich chwilach dzielenie się bywa dla mnie dużym wyzwaniem i jeszcze bardziej nadwyręża moje wątłe siły.
Jeśli w moim kubku nie ma energii, bo jestem niewyspana, głodna, wyczerpana, bezradna, bardzo trudno dołączyć mi do energicznej zabawy moich dzieci. Jeśli dawno w nim nie było chwil relaksu czy zabawy, trudno będzie mi zrozumieć te potrzeby komunikowane przez moje dzieci. Jeśli dawno nie rozmawiałam z kimś bliskim, wysłuchanie i zrozumienie mojego dziecka jest dla mnie zbyt dużym wyzwaniem.
Czy wiesz, jakie są Twoje potrzeby?
„Większość rodziców […] niezbyt troszczy się o siebie, ponieważ przede wszystkim nie wiedzą, jakie są ich potrzeby.” [4]
Myślę, że jest to bardzo trafna „diagnoza”. Wielu z nas było wychowywanych w kulturze, w której na potrzeby i emocje nie zwracano zbytniej uwagi. Zajmowanie i troszczenie się o siebie często postrzegane było jako wyraz egoizmu. Ważniejsze niż bycie w kontakcie ze sobą było spełnianie zewnętrznych standardów wyznaczanych przez rodziców, nauczycieli, różnych specjalistów.
Chociaż powoli to podejście się zmienia, jednak oczekiwania wobec rodziców wcale nie maleją. Mamy pracować, opiekować się dziećmi, zdrowo je odżywiać, być czułymi na ich potrzeby, a równocześnie dbać o siebie, wyglądać jak gwiazdy filmowe, rozwijać się i kształcić. Do tego jesteśmy coraz bardziej samotni w swoim rodzicielstwie.
- Czy wiesz, jakie są Twoje potrzeby?
- Czy potrafisz zadbać o siebie?
- Co doładowuje Twoje wewnętrzne zasoby?
- Co jest w sferze Twoich możliwości?
- Które z Twoich potrzeb są bardzo pilne, a których zaspokojenie można odłożyć na nieco później?
Jeśli trudno przychodzi Ci identyfikowanie swoich potrzeb, może pomocna okaże się dla Ciebie ich lista, którą możesz pobrać w materiałach w CYFROWEJ BIBLIOTECZCE.
Dbanie o siebie jest OK!
Dbanie o siebie i o swoje potrzeby jest naprawdę OK i to nie tylko w momentach, kiedy dochodzimy do ściany czy dotykamy dna i mamy poczucie, że bez chwili odpoczynku czy to fizycznego, czy psychicznego, „nie pociągniemy” dłużej.
Dobrze, aby dbanie o swoje „dorosłe” potrzeby, stało się naszym codziennym nawykiem, tak jak mycie zębów. Żeby było ono raczej profilaktyką niż lekarstwem w chwilach załamania.
„Mówiąc o potrzebach często przywołuje się metaforę maski tlenowej: w samolocie, gdy ciśnienie nagle spada i trzeba użyć maski tlenowej, najpierw zakładamy ją sobie, dopiero potem dziecku. Jeśli nie zadbamy najpierw o siebie, nie będziemy mieli siły zadbać o dziecko.” [Joanna Berendt, mediatorka i trenerka NVC 5]
Dlaczego dbanie o dorosłe potrzeby jest takie ważne?
Jeśli dbamy o siebie, mamy psychiczną i fizyczną siłę, by wspierać nasze dzieci i sprawia nam to więcej radości.
Żyjemy wtedy w zgodzie ze sobą. Możemy być autentyczni. Lepiej rozumiemy siebie.
Łatwiej również zrozumieć nam i wspomóc w zaspokajaniu potrzeb nasze dzieci. Jesteśmy bardziej otwarci na drugiego człowieka, szukanie nowych rozwiązań – strategii w relacji z nim. Jest w nas więcej empatii, bo inni mają takie potrzeby jak my.
Mniej jest w nas napięć, stresów, albo lepiej je rozładowujemy, co ma też plusy zdrowotne.
Dajemy ważny przykład naszym dzieciom, że dbanie o siebie i swoje potrzeby jest ważne i dobre. I one też mają do tego prawo.
Niezaspokojone potrzeby nie znikają, ale będą dawać znać o sobie w sposób bardziej lub mniej niszczący dla nas samych i ważnych dla nas relacji. Nieprzyjemne emocje takie jak złość, gniew, lęk, smutek, bezradność są w wyrazem naszych niezaspokojonych potrzeb.
Nie zaspokajając swoich potrzeb, wychodzimy z konfliktów i kłótni z bliskimi w pozycji „przegrany-przegrany” – nie szukamy wspólnych rozwiązań, odwołujemy się do krzyków, gróźb, rozkazów, kar i nagród. Łatwo nam wtedy doświadczyć również wypalenia.
Innym skutkiem niezaspokojonych potrzeb może być skłonność do odczuwania urazy wobec innych, np. o to, że nas nie wsparli, że nie było ich przy nas. Podczas gdy, każdy jest odpowiedzialny za swoje uczucia i działania oraz za realizację swoich potrzeb (ja za moje, Ty za Twoje…).
Jak napełnić kubeczek?
Wszystko, co doładowuje Twoje wewnętrzne akumulatory, jest bardzo cenne i ważne. Mogą to być nawet krótkie chwile w ciągu dnia.
Warto skupić się na szukaniu możliwości, nowych strategii, a nie ograniczeń, których jako rodzice bez specjalnego szukania mamy całe mnóstwo. Może podziała próba zaspokajania potrzeby nie w 100%, ale chociaż w 20%. Może krótki spacer, może dobra książka, może samotna chwila pod prysznicem, może ciepła kawa w termosie, żeby nie pić zimnej, może modlitwa lub medytacja, może chwila wdzięczności wieczorem, może przytulenie do partnera/partnerki, może zamówienie pizzy zamiast gotowania dwudaniowego obiadu?
Dla mnie ważne jest również budowanie sieci wsparcia osób, które rozumieją mnie, myślą podobnie do mnie – i w realu, i on line
A może taki plakat od Edukowisko-Joanna Kalembka okaże się dla Ciebie pomocą?
Łączę się z Tobą, Monika
Zdjęcie: Obraz Alexandr Pirogov z Pixabay
Jak radzić sobie z wypaleniem w macierzyństwie? W sklepie czeka na Ciebie webinar: „O wypaleniu w macierzyństwie”. To 72 minuty merytorycznego nagrania oraz BONUS – checklista!