Pierwszym merytorycznym artykułem na moim blogu był tekst o dziecięcej złości. Złość nie jest obca również nam-dorosłym. A kiedy jesteśmy rodzicami, myślę, że tym bardziej jesteśmy narażeni na jej przeżywanie, bo:
- dziecko nie robi tego, o co prosimy;
- robi coś, ale bez naszego pozwolenia;
- kłamie;
- krzyczy;
- kłóci się ze swoim rodzeństwem;
- używa niecenzuralnych słów;
- zbyt głośno się bawi;
- nie dzieli się zabawkami;
- żąda, aby zaspokajać jego potrzeby natychmiast;
- nie odpowiada na zadane pytanie;
- często nas nie słucha;
- nie wypełnia swoich obowiązków;
- przeszkadza nam wtedy, kiedy jesteśmy zajęci pracą, rozmową itp. itd.
Bywasz czasami w tych miejscach?
Fakty vs interpretacje
To nie inni ludzie ani ich postępowanie wywołuje nasze uczucia, ale sposób, w jaki je interpretujemy i postrzegamy. Marshall B. Rosenberg
Czy przyszło Ci kiedyś do głowy, że do ataku złości prowadzi Cię nie tyle zachowanie dziecka czy innej osoby, a Twoje myśli na temat tego zachowania? W Porozumieniu bez Przemocy (NVC) (wspominałam o nim m.in. w tym artykule) proponuje się rozróżnienie między obserwacją sytuacji a jej oceną. Tak naprawdę to nie wydarzenia, sytuacje czy zachowania innych osób wywołują w nas emocje, ale nasze interpretacje, oceny, myśli o nich.
Oceniające myśli są czymś naturalnym – każdy z nas to robi, większość z nas tak została nauczona. Co więcej nasz mózg lubi oceniać i częściej robi to w sposób negatywny niż pozytywny, co może być wynikiem tego, że z punktu widzenia przetrwania taki mechanizm w myśleniu nastawiony na „wyłapywanie” zagrożenia, był bardziej korzystny.
Myśli-zapalniki
Autorzy poradnika dla rodziców „Kiedy twoja złość krzywdzi dziecko” [1] twierdzą, że wybuch złości poprzedza stres, który może być traktowany jako ładunek wybuchowy, oraz myśl, która jest zapalnikiem.
Myśli-zapalniki są jak zapalone zapałki rzucone na pole suchej trawy i łatwo mogą wywołać pożar – czyli trudny do opanowania atak złości.
Autorzy przeprowadzili badanie z udziałem rodziców, żeby ustalić, jakie myśli najczęściej powodują wybuch rodzicielskiej złości. Spośród listy 24 myśli-zapalników, wyłoniono 18, które najczęściej doświadczane były przez rodziców. Można je podzielić na trzy kategorie:
- myśli przypisujące innym złe intencje
- myśli wyolbrzymiające problem
- myśli oceniające innych lub nas samych
Myśli przypisujące innym złe intencje
Zakładamy, że ktoś robi coś specjalnie lub przeciwko nam:
- Robisz to, żeby mnie zdenerwować / zezłościć.
- Prowokujesz mnie.
- Chcesz żebym się wściekła/wściekł.
- Sprawdzasz, na ile możesz sobie pozwolić. / Testujesz mnie
- Specjalnie wyprowadzasz mnie z równowagi.
- Wykorzystujesz mnie.
- Robisz to, żeby mnie zranić / na złość / żeby się odegrać. / Specjalnie chcesz mi zrobić przykrość.
Myśli wyolbrzymiające problem
Myśli, które robią „z igły widły”, często zbyt przerysowane, teatralne:
- Nie mogę tego wytrzymać.
- Takie zachowanie jest niedopuszczalne.
- Tym razem przesadziłeś.
- Nigdy mnie nie słuchasz.
- Jak śmiesz patrzeć tak na mnie / mówić tak do mnie / robić to!
- Wszystko zamieniasz w kłótnię / walkę / koszmar / okropność.
Myśli oceniające
Zawierają negatywną ocenę danej osoby lub jej zachowania:
- Tracisz panowanie nad sobą.
- To jest manipulacja.
- Jesteś leniwy / złośliwy / nieposłuszny / bezczelny / niewdzięczny / samolubny / okrutny / głupi / zepsuty / krnąbrny / bez szacunku.
- Świadomie jesteś niegrzeczny / zachowujesz się idiotycznie itp.
- Nie obchodzi cię, co się stanie / jak się czuję / kogo krzywdzisz itp.
- Co ze mnie za matka?!
Dlaczego myśli-zapalniki nie służą relacji?
Myśli-zapalniki deformują obraz zachowania dziecka. Powodują, że skupiamy się na złych intencjach, negatywnych ocenach czy na wyolbrzymianiu problemów, a nie szukamy prawdziwych przyczyn trudnego zachowania dziecka (np. typowe zachowania związane z etapem rozwoju dziecka, niezaspokojone potrzeby, stresory, temperament, trudne doświadczenia). Mogą też prowadzić nas do poczucia bezradności, do punktu, w którym nie widzimy sensownego rozwiązania konfliktu – bo te myśli sprawiają, że odpowiedzialność za swoją złość lokujemy w dziecku/w partnerze/w teściowej – generalnie poza sobą.
Co więcej, sprzyjają eskalacji złości, nakręcają nas i prowadzą do momentu, w którym trudno się zatrzymać, kiedy padają słowa i pojawiają się reakcje, których potem żałujemy. Konsekwencją może być również to, że Twoje dziecko zaczyna myśleć o sobie, że jest złe, mniej chętniej współdziała z Tobą, częściej ucieka się do zachowań, których nie akceptujesz (ataki złości, kłamstwa, media).
Jak sobie radzić z myślami-zapalnikami?
Pierwszym i zasadniczym krokiem jest uświadomienie sobie i uwierzenie w to, że Twoja złość i inne uczucia, które się w Tobie pojawiają, są tak naprawdę historią o Tobie – o Twoich niezaspokojonych potrzebach, o Twoim stresie, o Twoich trudnościach, o Twoich doświadczeniach czasami z dalekiej przeszłości.
Następnie dostrzeżenie, że to nie zachowanie innych osób, ale myśli i interpretacje tych zachowań, prowadzą Cię do określonych uczuć.
W kolejnym kroku warto zastanowić się, które myśli-zapalniki najczęściej doprowadzają Cię do wściekłości. Zacytowane w tym artykule myśli-zapalniki pochodzą z polskiego tłumaczenia poradnika dla rodziców „Kiedy Twoja złość krzywdzi dziecko” – możesz je przeformułować tak, żeby pasowały do Twojej sytuacji, możesz też dopisać nowe.
Ważna jest przede wszystkim praca „na zimno”, czyli kiedy jesteś spokojna/spokojny. Masz wówczas możliwość, żeby świadome odrzucać myśli-zapalniki poprzez refleksję nad trudnymi zachowaniami dziecka. Warto szukać takich wyjaśnień, które nie oceniają, ale zakładają dobre intencje drugiego człowieka – dziecko wybiera zawsze najlepszy w jego rozumieniu i mieszczący się w zakresie jego możliwości sposób zachowania, a każde zachowanie służy zaspokajaniu jakichś ważnych jego potrzeb. W NVC proponuje się myślenie o problematycznym zachowaniu w terminach faktów i zastępowania negatywnej oceny przez neutralny opis, np. zamiast mówić „Zawsze kiedy do ciebie mówię, lekceważysz mnie i masz gdzieś moje zdanie.”, może warto powiedzieć „Zauważyłam, że kiedy do Ciebie mówię, odwracasz głowę, spuszczasz wzrok i nie odpowiadasz.”
Ważna jest również wiara i przekonanie, że jesteś w stanie poradzić sobie z trudną sytuacją. Pamiętaj, masz tę moc!
Autorzy wspomnianego poradnika, proponują 7 strategii myślowych, jako alternatywnych sposobów myślenia o zachowaniu dziecka – weź dla siebie te, które najbardziej Ci służą i miej je „pod ręką”. Możesz je przeformułować w taki sposób, żeby łatwiej było Ci się z nimi identyfikować.
1. To minie. Dzieci muszą przejść przez ten etap rozwoju.
2. Takie zachowanie jest naturalne dla dzieci w tym wieku. Radzi sobie, jak potrafi.
3. Nie bierz tego poważnie. Trzeba potraktować to z humorem. (i nie chodzi tu o ignorowanie dziecka czy jego potrzeb; chodzi raczej o powstrzymanie procesu wyolbrzymiania przewinień dziecka i odwrócenie uwagi od myśli-zapalników)
4. To po prostu zwyczajna impulsywność dziecka. Nie potrafi zapanować nad swoją złością. Czego tak naprawdę mu potrzeba?
5. Ono nie ma zamiaru zrobić mi przykrości. Po prostu próbuje poradzić sobie ze swoim problemem. Czego potrzebuje?/ Radzi sobie jak potrafi i nie robi tego przeciwko mnie.
6. Zwyczajnie nie potrafi powstrzymać się od takiego zachowania (płaczu, złości, przeszkadzania, walki o moją uwagę).
7. Dam sobie z tym radę na spokojnie. Nie muszę się złościć.
- Kiedy jesteś w trudnych emocjach i myśli-zapalniki przychodzą Ci do głowy, trudno wtedy o logiczne ich przeformułowywanie. Warto wtedy zastępować je innymi, bardziej ogólnymi myślami, np. „Zachowam spokój, nie muszę się złościć. Poradzę sobie z tym.” – można powtarzać sobie takie zdania w myślach lub na głos i w ten sposób próbować obniżać poziom swojej złości.
Monika
Zdjęcie: Amber Avalona z Pixabay